10 czerwca i 23 lipca udałem się – wraz z kuzynem mojego Dziadka – do Spytkowic, Wadowic, Ponikwi-Chobotu, Świnnej Poręby, Śleszowic, Jaszczurowej oraz Mucharza. Wszystkie wymienione miejscowości są związane z dziejami naszych przodków i krewnych.
Najważniejszym punktem programu była wizyta w Spytkowicach, gdzie przez kilka trudnych lat II wojny światowej mieszkał mój śp. Dziadek Leon Górka wraz z rodzicami (Bronisławem i Heleną) oraz bratem Bronisławem. W tym miejscu pod koniec wojny, 25 stycznia 1945 roku miały miejsce ostre walki Niemców z Armią Radziecką. Podczas tych walk zginęli rodzice dziadka i jego brat. Dziadek jako jedyny przeżył i w jakiś sposób dotarł do swojej babci mieszkającej w Ponikwi-Chobocie. Podobno umierająca mama powiedziała mu, że ma się udać do jakiejś kobiety, która później doprowadziła go do babci.
Przez wiele lat los pradziadków i ich syna był znany tylko z opowieści (bardzo skąpych). Nikt np. nie wiedział, gdzie są pochowani. Mówiono, że w polach w Spytkowicach.
Kilka lat temu postanowiłem sprawę dokładniej zbadać. I właśnie 10 czerwca dotarłem w USC Spytkowice do aktu zgonu całej trójki. Wynika z niego, że ojciec dziadka i jego brat zmarli 25, a mama 26 stycznia. Jest także wzmianka o tym, że zostali pochowani 29 stycznia.
23 lipca z kolei odwiedziłem kancelarię parafialną parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Spytkowicach. Chciałem, aby zaglądnięto do księgi cmentarnej celem potwierdzenie faktu pochowania moich krewnych na spytkowickim cmentarzu. Niestety, jak się okazało nie ma takiej księgi z tego okresu czasu. Ciężko orzec czy moi antenaci i ich syn pochowani są na cmentarzu, czy też gdzieś poza nim. W księdze zgonów przechowywanej na parafii nie ma przy wpisie o ich zgonie adnotacji (zwyczajowej), który ksiądz przewodniczył pogrzebowi. Oznacza to, że miejsce pochówku moich bliskich nadal pozostaje nieznane. Postaram się jednak podjąć kolejne działania celem wyjaśnienia tej kwestii.
Załączam fotografię rodziców Dziadka, akt zgonu całej trójki, dokument wystawiony w 1947 roku przez Sołtysa Gromady Spytkowice i zdjęcia kościoła oraz kapliczki z 1782 roku w tej miejscowości.
Kończąc ten wpis dodam, że kuzyn Dziadka zachował od zniszczenia mnóstwo dokumentów dotyczących naszych przodków i krewnych z rodów Targoszów, Merków i Górków. Są wśród nich m.in. ponad 100-letnie świadectwa szkolne, wypisy z ksiąg metrykalnych, różne dokumenty z czasów okupacji, akta notarialne, listy z czasów wojny pisane m.in. przez moją prababcię i praprababcię i inne cenne materiały, które ucieszyłyby niejedno muzeum.
Paweł Korzondkowski